17.11.2011

Dwa w cenie trzech

...czyli o mediach i reklamie słów kilka.
Przeciętny człowiek w Polsce w wieku powyżej 4 lat ogląda 267 minut telewizji dziennie. A co w tej telewizji widzi? Pomińmy już te wszystkie durne programy, seriale i filmy, skupmy się tylko na reklamach.

Specjaliści od marketingu potrafią tak sobie owinąć wokół palca odbiorcę, że kupi nawet największy chłam. Każdy produkt jest idealny, najlepszy i stworzony specjalnie dla Ciebie. Nienaturalnie, obrzydliwie wręcz szczęśliwi ludzie, dostają orgazmu mówiąc o swoich ulubionych sosach do potraw, kosmetykach czy gadżetach. Radosne dzieci z uśmiechem na ustach niszczą sobie uzębienie ulubionymi łakociami, a pani domu delektuje się szorowaniem kibla za pomocą najnowszego środka do tego służacego. Jest cukierkowo, jest miło, jest rodzinnie. I jest też sztywnie i sztucznie, ale na to oczywiście nikt nie zwraca uwagi.

Ciekawym przykładem są tzw. "specjaliści" albo "znani ludzie" (znani pewnie tylko swoim rodzicom) promujący dane produkty. Jakiś anonimowy Dentysta zachwala najnowszą pastę do zębów i mówi, że jest najlepsza. Gdyby Wam dali w łapę kilkaset PLN/kilka tysięcy PLN, to też byście tak mówili. Pani Jadwiga Kuternoga, podobno znana i lubiana przez wszystkich, zachwala wodę źródlaną i szczerzy zęby tuż po wypiciu łyka tejże wody. Najlepsze jest to, że nie jest to żadna gwiazda. Nie jest to nawet rodzina żadnej gwiazdy. To pewnie statysta z W11 albo Detektywów albo coś w tym rodzaju. No ale cóż, to wystarczy...

Reklamy Aspiryny to temat na osobny akapit. Boli Cię głowa? Weź nasz proszek. Pokłóciłeś się z żoną? Weź nasz proszek! Coraz więcej ludzi uzależnia sie psychicznie od leków przecibólowych. Dlaczego? Bo TV wmawia im, że na problemy najepsza jest polopiryna czy ibuprofen. Biorą garściami te lekarstwa i wmawiają sobie, że czują się lepiej. Ot, takie placebo.

Odejdźmy na chwilę od tematu telewizji i przejdźmy się do najbliższego supermarketu. Myślicie, że ułożenie regałów i artykułów na nich jest przypadkowe? Nie. Załóżmy, że chcemy kupić chleb i płatki. Lecimy po kolei:
Na początku mamy wejście, tuż za nim promocje i przeceny. Gdzie nie spojrzymy, tam coś jest "tańsze o 20 procent" (co swoją drogą nie jest do końca prawdą, ale nie o tym mowa). Następnie na pewno będziemy mijać rejon z zabawkami. Jest tam na wypadek, gdybśmy szli tam z dzieckiem. Dziecko zobaczy zabawki i prawie na pewno będzie chciało naciągnąć rodziców na samochodzik, lalkę czy inny statek kosmiczny. Przez całą podróż będziemy mijać mnóstwo takich "stref", każda dla innej grupy wiekowej. A gdzie znajdziemy chleb? Na samym końcu rzecz jasna. Dla jednego, głupiego bochenka, trzeba przejść kilkadziesiąt metrów i być atakowanym promocjami i okazjami. Chleb mamy, pora na płatki.
Teraz przyjrzymy się ułożeniu produktów na regałach. Można na nich wyszczególnić trzy "strefy": góra, środek i dół. Na górze zazwyczaj mamy produkty ekologiczne, lub inne przeznaczone dla konkretnych ludzi. Na środku artykuły promowane, znane i najczęściej najdroższe. Towarzyszą im plakietki "przecena", "taniej" albo coś w tym stylu. na dole oczywiście produkty dla dzieci i tańsze rzeczy. Bo nikomu nie chce się schylać i ludzie wolą brać te pod ręką.

Wracając do TV i reklam. Nieodłączną ich częścią są stereotypy danych grup wiekowych i społecznych. Najpopularniejsze z nich to:
Pani Domu aka Mamusia: Wszystko ogarnia, jest zaradna, bystra i sprząta. Nawet po czterdziestce może wyglądać jak nastolatka (dzięki tonie kremów za kosmiczne pieniądze) Często zadaje się z Córką. Kiedy Tatuś z Synkiem po raz kolejny ubrudzą koszulkę jakimś tłuszczem, ketchupem czy innym sosem, mówi "Ach, ci moi mężczyźni"
Córka: Lubi pomagać Pani Domu przy garach czy sprzątaniu. Kochana, inteligentna i słodziutka.
Tatuś: Jest głupi, nieporadny i jedyne co potrafi, to ujebanie siebie, ciuchów i otoczenia. Nie potrafi robić nic w domu. To wersja w reklamach dla pań. W wersji dla facetów, jest bezkompromisowy, męski, silny i niesamowicie przystojny. Lubi chodzić na imprezy, ma bogate życie zawodowe i osobiste i znajduje w tym wszystkim czas na bycie przykładnym ojcem.
Synek: Taka mniejsza wersja Tatuśa z reklam dla kobiet. Też zachowuje się jak świnia, do tego jest nadpobudliwy i średnio rozgarnięty. Lubi grać w piłkę, samochody i najnowsze (czytaj: najdroższe) zabawki.
To oczywiście tylko kilka z nich. Polecam obejrzec 2-3 bloki reklamowe, sami się przekonajcie. Nie ma znaczenia reklamowany produkt, wesoła rodzina i stereotypy to podstawa. Ludzie kojarzą sobie dany artykuł z obrzydliwie szczęśliwą rodziną i myślą, że zakup go poprawi całe ich życie.

To oczywiście tylko niektóre z zagadniej związanych z tym tematem. Kiedyś jeszcze do tego wrócę.
Jeśli nie chcecie być manipulowani przez media i komercję, podchodźcie do nich z dystansem. I kwestionujcie wszystko, co w nich jest. Podziwiam każdego, kto przeczyta cały ten wywód.
Trzymajcie się.

PS Nie oglądam TV od trzech lat i jakoś tego nie żałuję; swoją wiedzę opieram na tym, co pamiętam i na reklamach, które mogę znaleźć na yt.

Źródło statystyk: http://www.agbnielsen.pl/2011-11-13,1678.html

1 komentarz:

  1. Ha ja przeczytałam cały i jest moim zdaniem bardzo pouczający. Co ważne, nie wszyscy widzą tą pralnie mózgów tak wyraźnie, jak Ty. Ja oglądam TV bardzo rzadko i reklamy są faktycznie przerażające, kiedy się je uważnie obejrzy...

    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń